Zdaniem ekspertów z Mfind, marka samochodu ma niebagatelny wpływ na cenę ubezpieczenia. To wynik analizy danych pochodzących z ponad 250 tysięcy kalkulacji wykonanych w kalkulatorze OC/AC mfind.pl
Zaskakiwać mogą dysproporcje pomiędzy średnimi stawkami obowiązkowego ubezpieczenia w przypadku właścicieli BMW (1024 zł) i Suzuki (626 zł). Różnica wynosi aż 398 zł! Osoby posiadające auta bawarskiego producenta muszą liczyć się ze sporo wyższymi wydatkami niż posiadacze Audi (863 zł), czy Alfy Romeo (859 zł) – marek zajmujących drugie i trzecie miejsce w zestawieniu. Na kolejnych miejscach znalazły się między innymi Mercedes (837 zł), Honda (835 zł) i Mazda (816 zł).
Niewiele więcej w stosunku do właścicieli Suzuki muszą płacić między innymi posiadacze Chevroleta (średnio o 7 zł więcej), Kii (średnio o 16 zł) i Skody (średnio o 29 zł). Jak wskazuje Mfind, za najpopularniejsze marki, czyli Opla, Volkswagena i Forda, zapłacimy analogicznie 749 zł, 746 zł i 738 zł.
Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że za Bentley’a lub Ferrari zapłacimy więcej niż za BMW. Obie marki nie zostały ujęte w ogólnym zestawieniu zważywszy na nikłą popularność. Wciąż niewielu Polaków może sobie pozwolić na auta, których utrzymanie słono kosztuje. Za ubezpieczenie luksusowej limuzyny brytyjskiej marki przyjdzie nam zapłacić około 1925 zł, a sportowego pojazdu z Maranello – 2430 zł. Poza klasyfikacją znalazł się także Smart będący własnością Mercedesa. Ubezpieczenie do małych, miejskich samochodów to wydatek około 600 zł.
Bartosz Salwiński, współzałożyciel porównywarki OC/AC mfind.pl wyjaśnił skąd się biorą dysproporcje:
Ubezpieczyciele dysponują obszernymi danymi historycznymi, m.in. statystykami wypadkowymi, i są w stanie dla każdej marki stworzyć dokładny profil kierowcy. Samochodami marki BMW czy Audi jeździ bardzo wielu młodych, niedoświadczonych kierowców. Towarzystwa oferują im wyższe stawki, ponieważ w ich przypadku ryzyko szkody jest większe. Z kolei autami marki Kia czy Chevrolet poruszają się mniej brawurowi kierowcy. Pamiętajmy również, że np. w przypadku BMW lub Audi częściej są to auta z dużo mocniejszymi silnikami niż np. w Kia.